Ciągłość działania spółek w pandemii
Spółki to też praca zdalna, która w czasie pandemii przeżywa renesans. Epidemia koronawirusa wiele zmieniła w funkcjonowaniu spółek. Wszelkie ograniczenia spotkań, zgromadzeń, wizyt wspólników, posiedzeń rad, zakłócenie normalnego działania spółek, spowodowały liczne komplikacje w zakresie zachowania ciągłości.
Za fundamentalne uważa się prowadzenie rozmów, pracy w dobie ograniczeń komunikowania się bezpośredniego. Dlatego też spółki mogą zachować swoją ciągłość wtedy, gdy skorzystają z technologii komunikacyjnej, takiej jak np. TEAMS. Ułatwia to znacznie komunikację oraz pozwala normalnie funkcjonować spółkom w czasie pandemii. Głosowania również można przeprowadzić za pomocą środków zdalnego komunikowania się w powiązaniu z chmurą obliczeniową.
Żeby wszystko było zgodne z prawem, spółki muszą dopilnować tego, aby w umowie lub statusie spółki znalazły się odpowiednie zapisy w akcie założycielskim spółki. To znaczy takie, które mówiłyby o porozumiewaniu się w sposób zdalny wszystkich wspólników, np. w czasie trudnych, nie możliwych do przewidzenia sytuacji.
Obecnie nie ma takich przepisów regulujących pracę zdalną spółek
A to oznacza, że wszelkiego rodzaju podobne komunikowanie się jest skazane na łamanie prawa. Oczywiście każda spółka chce się ze sobą komunikować w sytuacji pandemii, szczególnie w sposób niebezpośredni, za pomocą technologii teleinformatycznej, a więc technologii zdalnego komunikowania się. Wszystko musi zostać dobrze pomyślane, bowiem głosowanie w trybie obiegowym budzi ogromne kontrowersje.
KSH będzie niedługo regulowała przepisy dotyczące pracy zdalnej spółek w czasie pandemii. Koronawirus wymusił niejako nowe działania prawne w zakresie funkcjonowania spółek kapitałowych. Będzie możliwa praca zdalna nawet bez ujęcia takich informacji w statucie czy umowie spółek.
Związek długu publicznego i śmiertelności w czasie pandemii Covid-19
Porównując dane dotyczące śmiertelności w wyniku pandemii Covid-19 z danymi dotyczącymi długu publicznego, otrzymujemy dwa zestawy danych rozłożonych na prawie 200 krajów. Jednak pomimo rozbieżności w wielkości i rozwoju tych krajów widać korelację w skrajnych wartościach, ponieważ śmiertelność w 40 najbardziej zadłużonych krajach jest o 77% wyższa niż w pozostałych krajach mniej zadłużonych.
Podczas gdy szaleje pandemia Covid-19, różnice w śmiertelności w poszczególnych krajach są znaczne. Mniej niż jedna śmierć na milion mieszkańców dla najmniej dotkniętych pandemią i ponad 1600 ofiar na milion mieszkańców dla najbardziej poszkodowanych.
Zrozumiałe jest, że naturalnie odizolowane kraje, takie jak Australia, Japonia i Nowa Zelandia, znajdują się na dole tabeli. Jeśli chodzi o Anglię, również wyspę, to jest ona na przeciwnym końcu skali. Co jeszcze bardziej uderzające, Niemcy i Belgia, które mają wspólną granicę, również wykazują znaczne dysproporcje.
Wydaje się zatem, że trudno jest oprzeć się na rozważaniach czysto socjo-geograficznych, nie mówiąc już o przewidywaniu zmian w szczepach wirusowych, co i tak już dawno temu wykazały badania naukowe.
Poziom długu publicznego danego kraju nie jest oczywiście jedynym wskaźnikiem jakości jego zarządzania, ale w następstwie poważnego kryzysu zadłużenie jest koniecznością, która umożliwia przyspieszenie odbudowy gospodarki.